sobota, 15 sierpnia 2009

"Wracamy do gry!"


"Wracamy do gry!" - po wypowiedzeniu tych słów nawet moja matka, której pojęcie o koszykówce jest znikome zaczęła się śmiać [ojciec prawie płakał ze śmiechu]. Płacz jest chyba najlepszą reakcją na to co dzisiaj pokazali Polacy [rozpaczy oczywiście].

Mizernej postawy Logana nie zmienią nawet te dwie trójki pod koniec, kiedy to "wracaliśmy do gry" przeciwko głębokim rezerwom Izraela mającym mecz już kompletnie w dupie. Rzuty były dzisiaj jeszcze gorsze niż wczoraj, ciągle są błędy 24 sekund i idiotyczne straty. Lampe godnie zastąpił Gortata - bodaj 22 pkt, tyle co Marcin przeciwko Chorwatom. Szkoda, że realizujący transmisję nie podawali chociaż podstawowych statystyk, jak % w rzutach czy nawet ilość pkt zdobywanych przez poszczególnych graczy.

Ludzie, od transmisji sprawiali wrażenie kompletnie nie znających zasad koszykówki ani ducha tej gry. Przez pierwsze półtora kwarty nie wpadli na to, że zegar należy zatrzymywać. Mieli nawet problemy z poprawnym naliczaniem punktów... Momenty kiedy puszczają powtórki irytują - daje się je w jakichkolwiek przerwach a nie podczas rozgrywanej akcji. Komentator miał rację. Niech zatrudnią profesjonalistów z NBA na olimpiadę.

Gortat nie zagra przeciwko Turkom, jest w Polsce aby zrobić jakieś prześwietlenie kręgosłupa. Ale bądźmy szczerzy. Nawet on by nas dzisiaj nie uratował. Po jutrzejszym meczu z Turcją, który pewnie też przegramy wszyscy biorą po dwa RedBulle i na hale dzień w dzień ćwiczyć rzuty z każdej pozycji. A ja ciągle wierzę, że się nie skompromitujemy na EuroBaskecie...

Dzisiaj grała też Chelsea... więc o tym też coś się pojawi

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz