niedziela, 16 sierpnia 2009

Dwie osobne notki


Notka o dzisiejszym meczu koszykarzy będzie podzielona na dwie części, pisane bezpośrednio po skończonych połowach - chcę uniknąć ewentualnego zmazania bardzo dobrego wrażenia przez Polaków w drugiej części spotkania.

Już od początku pierwszej kwarty jakby wysłuchali moje wczorajsze słowa i poćwiczyli rzut z dystansu. Dzisiaj wygląda on po prostu dobrze. Trafia Szewczyk, trafia Logan, trafiają inni. Najbardziej cieszy jednak to, że trafia Lampe [13 pkt póki co]. Od niego będzie to wymagane aby po powrocie Gortata umiał rzucać z dystansu na pozycji numer 4. Opcja Twin Tower z Łodzi zapowiada się coraz lepiej.

Przez pierwsze półtora kwarty rządziliśmy zdecydowanie na boisku. Szczelna obrona, szybkie kontry zakończone raz nawet Alley-Oopem Szewczyka [Nie tego kalibru co np ten ale zawsze] ! Mały kryzys nastał dopiero w momencie mniej więcej dwóch strat/błędów Szubargi. Ostatecznie drugą kwartę minimalnie przegraliśmy 15-17 [pierwsza wygrana 22-12].

Jeszcze należy dodać dwa zdania o sędziach, którzy na zdecydowanie więcej pozwalają Turkom. Polakom gwiżdzą dosłownie wszystko, rywalom prawie nic - szczególnie przegięcie było pod koniec drugiej kwarty. Widać, że Wielka Brytania nie grzeszy dobrymi arbitrami.

Ogólnie w pierwszej połowie widzieliśmy tak grającą Polskę jak z Chorwacją. Widać jakiś pomysł w naszej grze i widać skuteczność - 60%. Widać niestety też straty ale póki co tego nie odczuwamy. Oby w drugiej nasza gra nie siadła...

------------

Dlatego właśnie postanowiłem opisać połowy niezależnie. Jak w trzeciej kwarcie się jeszcze trzymaliśmy tak w czwartej wszystko siadło. Rzut z dystansu był taki jak wczoraj i Szubarga był taki jak wczoraj. Powinien grać ze słuchawką w uchu, gdzie trener odliczałby czas 24 sekund - on ewidentnie nie ma wyczucia czasu podczas gry!

Jako ogólny pozytyw dzisiejszego meczu na pewno można zaliczyć Lampego. Znowu najlepiej punktował [17], blokował [w tym genialna czapa założona Hedo - komentator porównał do akcji Gortata na LeBronie] i zbierał. Szkoda, że sędziowie zagwizdali mu kompletnie z dupy faul numer 4. Komentowanie ich w szerszy sposób mija się z celem. Panowie z Wielkiej Brytanii powinni na dobre sobie dać spokój z koszykówką.

Turniej kończymy z jedną wygraną i niegroźną kontuzją Gortata. Pokazał nam nasze ewidentne braki takie jak rzut czy brak klasowego rozgrywającego. O ile nad pierwszym można popracować tak nad drugim... ale wciąż wierzę w ten zespół

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz