Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Chelsea. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Chelsea. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 21 września 2009

Chelsea w Irlandii

Mecz z Tottenhamem oglądało w kilku polskich miastach ponad 100 kibiców na organizowanych przez oficjalne stowarzyszenie ChelseaPoland i nie tylko spotkaniach. Cieszy niezmiernie stale rosnąca popularność The Blues w Polsce. Po rewolucji Abramowicza i przyklejeniu etykiety klubu dla sezonowców nastały już czasy stabilizacji. A jak wygląda stosunek do Chelsea w Irlandii?

Pierwszy raz Zieloną Wyspę odwiedziłem trzy lata temu. Na ulicach Dublina czy mniejszych miejscowości rzuca się w oczy cholernie dużo koszulek sportowych. Dominują oczywiście te reprezentujące barwy zespołów grających w ich sporty narodowe jak futbol gaelicki czy hurling ale są też te piłkarskie - Manchesteru i Liverpoolu. W 2006 roku Chelsea zdobyła drugi raz z rzędu mistrzostwo i momentalnie stała się wrogiem publicznym numer jeden. Pamiętam jak dzisiaj sytuację jaka spotkała mnie w Championie w Dundrumie kiedy chciałem kupić sobie koszulkę The Blues. Niemogąc jej znaleźć podszedłem grzecznie do pana pracującego w tym sklepie, który akurat będąc na drabinie wieszał jakieś rzeczy i powiedziałem - "Przepraszam. Szukam koszulki Chelsea, mogę wiedzieć gdzie są?". Wzrok momentalnie z standardowego, przyjaznego jak u większości Irlandczyków zmienił się na chłodny i oziębły - "F*ck Chelsea". Tyle od niego usłyszałem, a koszulkę potem sam znalazłem w innym miejscu.

Rok później jechałem tutaj z nadzieją na ocieplenie relacji Chelsea-Irlandia bo w końcu tytuł zdobył Manchester. Poprawa była. Stosunek piłkarskich koszulek spotykanych na mieście bądź w pubie oscylował w granicach: 1 Chelsea - 15 Manchester/Liverpool. Pytałem się ludzi czemu tak nienawidzą The Blues - "Kupują tytuły!", "Abramowicz!". Na nic zdawały się argumenty, że przecież Manchester czy Liverpool też płacą gigantyczne sumy - w tym okresie przecież zostali kupieni Torres czy Anderson.

Przejdźmy do teraźniejszości. W sobotę chodząc po Dublinie postawiłem sobie za cel liczenie koszulek Chelsea. Wyszło mi cztery - w trzech byli chłopacy góra w wieku do 10 lat. Udałem się znowu do Championa [chyba :P] - tym razem na Henry Street - i... widok ten wcale mnie nie zaskoczył.

Następnie chciałem poszukać książek związanych z The Blues. Były aż dwie pozycje w zaledwie jednej księgarnii. Nie muszę chyba wspominać ile było na tematy związane z The Reds czy ManU.

Na koniec dzisiejszy mecz. Derby Londynu były kompletnie w cieniu finału futbolu gaelickiego rozgrywanego na Croke Park między Kerry a Cork. Aby je w ogóle obejrzeć musiałem po zakończeniu derbów Manchesteru zmienić lokal - ten w którym przebywałem widocznie nie zamierzał pokazywać Chelsea. A sam mecz oglądałem do 50 minuty [wtedy Kerry odebrało puchar] bez głosu... Razem ze mną w ekran patrzyło się w miarę regularnie może 6 osób [2 w koszulkach MU] po drugiej stronie sali. Jeden z nich wyszedł do toalety w momencie gdy padła pierwsza bramka dla Chelsea i wracając pytał kto strzelił. "Ashley fu*ken Cole".

poniedziałek, 14 września 2009

Jak przewidywałem czyli podsumowanie czterech kolejek Ligi Sagres + Chelsea-Porto


Po czterech kolejkach

Dzień przed inauguracją Ligi Sagres 09/10 w jednej z moich pierwszych notek napisałem, że walka będzie toczyła się miedzy dwoma zespołami - Porto i Benficą. Ten scenariusz póki co sprawdza się w 100%. Obie ekipy idą łeb w łeb, solidarnie wygrywają i gubią punkty. Po falstarcie w pierwszej kolejce nikt nie może znaleźć już recepty na piłkarzy Jesualdo i Jesusa.

Standardowo jak to bywa w lidze portugalskiej jest zawsze ten trzeci, który na początku sezonu błyszczy formą. Teraz padło na Bragę z kompletem zwycięstw. Jej forma zostanie zweryfikowana już w najbliższej kolejce gdzie zmierzy się z mistrzem, a następnie w dziewiątej odsłonie ligi z Benficą. Wtedy będzie zmuszona ustąpić miejsca dwóm gigantom w czołówce tabeli i zacznie toczyć boje ze słabiutkim Sportingiem o najniższy stopień podium.

Benfica wyraźnie się rozkręca w tym sezonie. Po bardzo szczęśliwym zwycięstwie z Guimaraes rozstrzelali w następnej kolejce Setubal 8-1. Teraz w derbach wcisnęli Belenenses cztery bramki na wyjeździe. Na dzień dzisiejszy mają kapitalną średnią 3.5 gola na mecz co jest najlepszym wynikiem wśród czołowych lig europejskich.

Słabszą skuteczność ma Porto, które traci też więcej bramek od swoich rywali z Lizbony. Jednak to w zespole Jesualdo Ferreiry widać większą równomierność w wynikach. Po felernym remisie z P. Ferreira strzelali kolejno swoim przeciwnikom 3,3,4 gole co daje łącznie bilans 11-3.

Bardzo realna jest sytuacja, że o tym kto zostanie mistrzem jesieni zadecyduje przedostatnia kolejka. Organizatorzy jakby zdawali sobie sprawę z siły Porto i Benfici i specjalnie właśnie tak ułożyli tegoroczny terminarz. Dodaje to jeszcze większego smaczku Lidze Sagres 09/10.

Ligę Mistrzów czas zacząć

Już jutro inauguracja Ligi Mistrzów i na dzień dobry pojedynek Porto z Chelsea na SB. Dwa tygodnie temu pisałem, że Jesualdo Ferreira ma jeszcze dużo do zrobienia przed meczem z The Blues - po skrócie spotkania z Leixoes [niestety wróciłem późno w nocy i nie mogłem oglądnąć go] widać, że najprawdopodobniej wyciągnął odpowiednie wnioski. Perreira na którego non-stop narzekałem tutaj zrozumiał wkońcu jak ma wyglądać lewy obrońca Smoków i aż miło ogląda się jego rajdy pod bramkę rywala. Dużo pisałem też o Falcao, a ten w każdym meczu strzela bramkę - choć dalej mnie do końca nie przekonuje... gol w ostatniej kolejce to zasługa Hulka, a nie jego.

Wyklarowała nam się sytuacja jak będzie wyglądało ustawienie Porto przeciwko Chelsea. Zobaczymy najprawdopodobniej identyczny skład jak w sobotę, który Jesualdo konsekwentnie ogrywa w każdym meczu. O ile Hulk pokazał już rok temu, że najlepsze obrony muszą się go bać o tyle bardzo pozytywnie zaskakuje mnie Varela - czyżby duża wtopa Sportingu z pozbyciem się go? Ciężko będzie Rodriguezowi wygryźć młodego Portugalczyka ze składu. Oj ciężko.

A Chelsea? 5 kolejek, 15 punktów, 12 bramek strzelonych i ledwo 3 stracone. Klasa sama w sobie - chyba najlepszy zespół obecnie w Europie. Szczerze? Cieszę się nawet, że nie będzie Drogby i Bosingwy bo wtedy może być naprawdę kapitalny, wyrównany meczyk. Będzie to spotkanie z typu - każdą opcję akceptuję bez smutku, żalu, itp. Niech wygra po prostu lepszy jutro.

niedziela, 30 sierpnia 2009

Dwa tygodnie

Tyle czasu ma Jesualdo Ferreira aby z Porto zrobić działającą drużynę przed meczem z Chelsea. Drugie spotkanie na wyjeździe w lidze i drugie słabe ale za to tym razem wygrane. Ciężko bliżej określić co robił Helton w pierwszej połowie. Tutaj nie złapał, tutaj się minął, tu gdzieś poza linię wybił. Miał jedną dobrą interwencję - obronił instynktownie strzał z metra. Alvaro Pereira - ...? Nie radzi sobie na lewej stronie obrony - bezsensownie fauluje, złapał dzisiaj żółtą kartkę i co najważniejsze nie bierze udziału w akcjach ofensywnych. On też pozwolił na dośrodkowanie po którym padła bramka dla Naval. Widząc co się dzieje Jesualdo wpuścił na boisko Sapunaru i na lewą stronę przesunął Fucile. Nie takiego obrońcy potrzebuje Porto.

Ten który ma zastąpić Lisandro - Falcao. Zagrał trzy mecze, strzelił trzy bramki i dzisiaj dołożył asystę przy golu Vareli. Do poziomu Argentyńczyka jednak mu jeszcze sporo brakuje. Lisandro potrafił sobie sam wypracować sytuację, a Kolumbijczyk póki co jest tym od dostawiania nogi/głowy lub kopnięcia z karnego. Co jeśli zostanie odcięty od podań? Niemniej jednak jest sporo lepszą opcją od Fariasa. Ma większy potencjał, jest szybszy, lepszy technicznie. Wyrobi się chłopak - pytanie czy do inauguracji Ligi Mistrzów?

Słabo zagrali ci, którzy w połowie września będą próbowali przedrzeć się przez diament złożony z Essiena, Ballacka czy Lamparda - Belluschi i Meireles. Lepiej prezentowały się za to skrzydła Varela z Rodriguezem [Mariano niby ma asystę przy pierwszym golu ale zagrał słabo, na swoim stałym poziomie]. Jeden z nich zapewne będzie partnerował Hulkowi 15 września w Londynie.

Na tle Chelsea, która dzisiaj rozbiła 3-0 Burnley Porto wygląda póki co nijak. Całe szczęście, że na Stamford Bridge będzie mógł zagrać Hulk, a Rodriguez rozegra się już trochę po kontuzji. Dużo pracy ma Jesualdo Ferreira ale on to lubi - co roku udaje mu się znakomicie łatać dziury po sprzedanych zawodnikach więc i teraz nie może być inaczej.

piątek, 28 sierpnia 2009

Po losowaniach

Chciałem wylosować Real w grupie z wielu powodów. Jednym z nich była zwykła chęć pobicia ich zarówno w Londynie jak i w Hiszpanii - Kaka sprowadzany do parteru przez takiego Essiena czy Ronaldo kontra Bosingwa [od A. Cola uciekałby momentalnie]. Zamiast tego dostaliśmy ich sąsiadów - Atletico Madryd. Uważam, że Los Indios przejdziemy bez większego trudu. Kogo jak kogo ale Simao jakoś się nie obawiam, a Terry z Carvalho szybko odbiorą chęć do gry Aguerro [mimo, że lubię zięcia Boskiego Diego]. Mamy w grupie też APOEL - życzę im awansu do Ligi Europejskiej kosztem Hiszpanów. Chociażby dlatego, że chcę poczytać jeszcze Engela i o zasłudze Polaków dla cypryjskiego futbolu.

Dla Porto mam osobny akapit. Spotkają się ponownie w grupie moje dwie ulubione drużyny [ostatnio w 04/05; jedna wygrana Chelsea i jedna Smoków]. Liczę oczywiście na awans obu ekip z wiadomych względów ale... martwi mnie, że grają już w połowie września. Jesualdo Ferreira może nie zdążyć zbudować na nowo działającego kolektywu po stracie kluczowych zawodników - niestety realne przez to jest powtórzenie wyniku Arsenalu z sezonu 08/09 [4:0]. The Blues niby będą osłabieni brakiem Bosingwy i Drogby ale umówmy się - Chelsea ma kadrę nieporównywalnie bardziej wyrównaną. Oba kluby można powiedzieć, że znają się dobrze. W szerokim zespole z Londynu jest aktualnie pięciu byłych piłkarzy Smoków - Hilario, P. Ferreira, Bosingwa, Carvalho i Deco. Trener Smoków jest jednak optymistą - "Don’t forget that in the last three years we have won our group twice, finishing above Liverpool and Arsenal" - ale zarazem docenia klasę przeciwnika z Anglii - "They are currently the strongest team in English football. They have a lot of experience and have kept all their players, that is why they are so strong and you don’t even notice the change of coach". Kolejność w ostatecznym rozrachunku będzie: Chelsea, Porto, APOEL, Atletico.

Podoba mi się grupa Benfici w Lidze Europejskiej - fajnie zapowiadają się pojedynki z Evertonem i widzę pewny awans do następnej rundy. Sporting, który uważam za słaby w tym sezonie ma też realne szanse na przejście dalej dzięki losowaniu. Najciekawiej trafił Nacional, o którym pisałem wczoraj. W zlekceważeniu ich przez przeciwników upatruję szansę na zajęcie miejsca 2-3 w grupie i awansu do fazy pucharowej - niestety nie znalazłem jeszcze żadnych wypowiedzi działaczy Portugalczyków [byli w ogóle na losowaniu? kamery nie pokazały nikogo]. Liga Sagres potrzebuje pilnie punktów w rankingu lig - zdobyli póki co raptem 1.666 co poza Szkocją, Irlandią i Finlandią jest najniższym wynikiem w pierwszej trzydziestce tego zestawienia.

Na koniec krótko o Hulku - jego klasę docenił kolejny zawodnik, przeciwnik Smoków w fazie grupowej Helio Pinto - "I would have preferred not to get FC Porto, because I know how that team plays! Hulk is a devastating player. I’m a big fan of his. Him and Bruno Alves are probably the two names that merit most respect". Brazylijczyk podpisał ponadto niedawno nowy kontrakt, w którym klauzule odejścia ustawiono na 100 mln euro.

wtorek, 18 sierpnia 2009

Podobał mi się diament

Stawiałem na 3-0 i niewiele się pomyliłem - skończyło się na 3-1. Podobał mi się dzisiaj nawet diament mimo, że nigdy specjalnie nie przepadałem za tym ustawieniem.

Przede wszystkim wystawienie Deco było strzałem w dziesiątkę. Portugalczyk nadaje się na czubek diamentu jak nikt inny w tym zespole. Gdy wróci do pełnej formy będzie po prostu tam niezastąpiony [może Joe Cole?] - jego warunki fizyczne wg mnie są nawet zaletą na tej pozycji [niski, zwrotny i na dodatek dalej kreatywny]. Piłki posyłane dzisiaj do Cola przez Lamparda były boskie. Szkoda tylko, że Ashleyowi brakuje nieco skilla w ataku bo to były akcje bramkowe. Podobała mi się współpraca Franka z Deco - kilka razy wymieniali się pozycjami co wnosiło trochę zamieszania w obronie Sunderlandu. Bosingwa znowu bardzo dobry mecz w obronie jak i w ofensywie, a Essien standardowo nie do zdarcia w pomocy.

Zawiódł strasznie Kalou. Czasami sprawia wrażenie jakby brakowało mu podstawowych umiejętności piłkarza jak przyjęcie czy podanie. Drogba dzisiaj wywalczył rzut karny, w kilku akcjach coś mu wyszło ale jednak przeciwko Hull był sporo lepszy. Brakowało mi też Carvalho na boisku, który jest dużo pewniejszy od Bronka i dodatkowo często robi za kolejnego pomocnika/napastnika. Ogólnie do pełni szczęścia brakowało aby atak zagrał na poziomie naszej linii pomocy [w sumie coś z tymi rykoszetami też przydałoby się zrobić... takie strasznie irytujące są].

Mecz jak najbardziej na plus choć znowu według jednego scenariusza - przypadkowa bramka i potem autobus w polu karnym.

Kolejny świetny talent

Oficjalna strona zakomunikowała dzisiaj, że nowym zawodnikiem Chelsea będzie Nemanja Matić. Może pora zatem zamknąć akademię? Oszczędzimy trochę $$ rocznie i będziemy mieli na dalsze kupowanie.

W momencie, gdy pisałem tę notkę z klubu odeszło 12 zawodników - definitywnie lub na wypożyczenia. W przeciągu tygodnia dołączyło do nich kolejnych kilku [naprawdę nie chce mi się już tego liczyć...]. Do końca okienka jeszcze trochę czasu więc lista na 90% jeszcze się powiększy.

Nie rozumiem strategii prowadzenia klubu, tego trąbienia o budowaniu zespołu na bazie wychowanków, itp, itp. Dzisiaj daliśmy kolejny dowód, że nie zamierzamy tego robić - pierwszym było ściągnięcie Sturridga. Ich będziemy forsowali na przyszłe gwiazdy The Blues, a nie piłkarzy dla których ten klub to coś więcej niż ucieczka przed szaleńczymi Szejkami [Sturridge].

Miałem nadzieję, że za 3-4 lata będę oglądał pojedynek o tytuł króla strzelców EPL pomiędzy Noublem i Welbeckiem - dwoma wychowankami. Być może i będą rywalizowali ale Frank będzie strzelał dla WHU, a nie dla Chelsea. Nam pozostanie dalsze słuchanie kibiców innych drużyn o wychowankach...

----------

Ancelotti mnie wysłuchał. Deco za napastnikami, a Lampard w środku. Sprawdzi się?

sobota, 15 sierpnia 2009

Wzmocnienia, diament, Carlo


Pierwsze ligowe starcie jest już historią. Cieszą z niego przede wszystkim trzy punkty - Drogba może cały czas dośrodkowywać tak jak dzisiaj. Cieszy postawa niektórych zawodników - według mnie najlepsi byli obrońcy Bosingwa z Carvalho. Oby Carlo już komplenie przestał rozważać opcję z Ivanovicem na prawej stronie. Jose jest od niego nieporównywalnie lepszy.

Cholernie zawiódł dzisiaj Anelka. Marnował sytuacje, źle podawał, był po prostu słaby. Kalou był jednak trochę lepszy z przodu od Francuza - pierwszy kontakt z piłką i minimalnie niecelny strzał głową i potem ta sytuacja kiedy najpierw kilka razy wymieniał piłkę z Deco by potem ładnym, podkręconym strzałem posłać piłkę tuż obok słupka. Malouda z Mikelem też słabo.

Nie ma wątliwości, że należy wzmocnić siłę ataku. Sprzedać nawet za minimalne pieniądze Pizze i Sheve i kupić napadziora z prawdziwego zdarzenia. Kogoś o charakterystyce Hulka.

Teraz trochę o diamencie. Póki co jałowo wygląda jak dla mnie - za dużo bezsensownych podań. Frank nie może grać na pozycji "tego za napastnikami". On musi biegać bliżej środka pola gdzie jest najlepszy - efektywniejszy i jest pewność, że do napastnika pójdzie prostopadła piłka posłana perfekcyjnie [nie to co od Maloudy na przykład]. Bardziej na "czubek diamentu" pasuje już Deco lub nawet Joe Cole.

Przy takim spotkaniu jak dzisiaj kiedy nie idze Carlo powinien pomyśleć o zmianach taktyki w trakcie meczu. Powinien zadzwonić do tego pana


aby dał mu szybką lekcję jak wygląda niezwykle ofensywne, piękne dla oka i efektywne 4-3-3. Czasami należy pograć szerzej niż mieć przed polem karnym obok siebie kilku piłkarzy i brak możliwości/pomysłu aby cokolwiek zrobić sensownego z piłką. I co najważniejsze - trochę więcej życia Carlo przy linii.

Dopiero początek sezonu więc jeszcze wiele można poprawić. Przede wszystkim trzeba popracować nad strzałami na bramkę - nad tym aby piła nie leciała w sam środek...

wtorek, 11 sierpnia 2009

Rzut okiem na akademię

Tego lata wiele się działo w naszej akademii. Odeszło dużo młodych, czasami niekoniecznie zdolnych, trochę nowych kontraktów, Borini jak zajebiście strzelał tak robi to dalej i nie mamy trenera rezerw.

Zacznijmy od zawodników, którzy odeszli tego lata z Chelsea na zasadzie wypożyczenia bądź definitywnego transferu

-Sahar dołączył do Espanyolu. Podpisał czteroletni kontrakt. W Chelsea rozegrał od 2006 roku zaledwie pięć spotkań

-Nielsen na zasadzie wolnego transferu dołączył do AZ Alkmaar. Zero spotkań na koncie w pierwszym zespole ale był wiodącą postacią w ekipie Clementa dochodzącej do finału FAYC

-Jimmy Smith na zasadzie wolnego transferu przeszedł do Leyton Orient. Jeden występ w pierwszy składzie, z Chelsea od 9 roku życia, najlepszy strzelec rezerw w sezonie 05/06

-Sergio Tejera wrócił do Hiszpanii definitywnie, do RDC Mallorca. Czołowa postać zespołu finalistów FAYC

-Frank Nouble podpisał 5-letni kontrakt z WHU po tym jak odrzucił propozycję Chelsea. Najlepszy strzelec akademii w zeszłym sezonie

-Na początku nowego roku z wypożyczenia do Blackburn wróci Franco Di Santo

-Scott Sinclair cały nadchodzący sezon spędzi w Wigan Athletic

-Ryan Bertrand został wypożyczony na sezon 09-10 do Reading. Rozegrał 90 minut w ostatnim sparingu Chelsea

-Miroslav Stoch cały następny sezon spędzi w FC Twente. Z miejsca stał się podstawowym piłkarzem; póki co ma jedną asystę

-Slobodan Rajkovic wrócił na wypożyczenie do Twente

-Lee Sawyer wrócił do Southend do stycznia 2010

-Tom Taiwo poszedł do Carlisle United także do stycznia 2010

Boli przede wszystkim strata Stocha, Tejery i Noubla. Szczególnie tego ostatniego - wychowanka Chelsea. Podobno Mancienne też może wrócić do Wilków.

Teraz słów kilka o nowych kontraktach dla graczy akademii [niektóre pierwsze w życiu]. Nikki Ahamed, Liam Bridcutt, Shaun Cummings, Niclas Heimann, Nana Ofori-Twumasi podpisali umowy na rok. Jeffrey Bruma, Aliu Djalo, Marko Mitrovic, Adam Phillip, Jacopo Sala, Samuel Walker, Patrick van Aanholt na trzy lata, a Jan Sebek na dwa.

Cieszą nowe umowy dla Jeffreya Brumy, który już od dłuższego czasu regularnie trenuje z pierwszym zespołem i był już w kadrze meczowej. Ma według mnie spore szanse na debiut w tym sezonie. No i dla Jana Sebka, kolejnego genialnego bramkarza, którego mamy w akademii - został wybrany "Scholar of the Year" w tym sezonie.

Błyskawicznie rozwija się kariera Paula Clementa. Jeszcze dwa lata temu doprowadził The Blues do finału FAYC by po roku awansować na stanowisko trenera rezerw. Po przyjściu Guusa Hiddinka został jego asystentem i u Carlo Ancelottiego pełni tę samą funkcję. Oznaczo to, że mamy wakat na stanowisku trenera zaplecza Chelsea. Paul ma dopiero 36 lat i może odegrać w historii klubu dużą rolę [odegra wg mnie!]. Nie potraktujmy go wtedy jak Steve Clarka.

Na koniec po krótce o pre-seasonie akademii/rezerw Chelsea.

Pierwszym sprawdzianem rezerw było spotkanie z Crawley Town.
Bramki strzelali: Borini dwie dla Chelsea i Ben Smith dla gospodarzy.
http://www.youtube.com/watch?v=tLIN3VC3KAg&feature=channel

Po krótkim zgrupowaniu w Austrii Chelsea Youth podejmowała młodzików Rushden. Bramki dla Chelsea - Bobby Devyn i Billy Clifford, dla Rushden & Diamonds - McDonald
http://www.youtube.com/watch?v=3lxJOgRmJZ0&feature=channel

Kolejnym sprawdzianem naszych rezerw był zespół z League Two [napierdzielałem nim w FIFE 09] Aldershot Town. Bramki: Chelsea - Borini, Aldershot Town - Donelly, Hudson, Halls, Hylton
http://www.youtube.com/watch?v=36ZnwTwpP1Q&feature=channel

Następnie był mecz rezerw Chelsea z rezerwami QPR - wreszcie w domu w Cobham.
http://www.chelsea.pl/news_7682.php

W piątek Chelsea Youth pod wodzą trenera U-14 pokonała Bristol City 5-4. Niestety skrótu nie ma jeszcze na YouTubie

Borini trzy mecze cztery bramki. Komentować tego nie trzeba. Pizza i Sheva zróbcie chłopakowi przysługę i odejdźcie z Chelsea. Może Carlo da mu wtedy szansę

czwartek, 6 sierpnia 2009

big baby

Glen Davis scored a buzzerbeater to give the Boston Celtics a win over the Orlando Magic in the NBA play-offs on Sunday night.

Davis is known as Big Baby in the States and, happily, there's a vacancy for that nickname in the Premier League that is just begging to be filled.

So, please, step forward Didier Drogba but try not to dive out of your pram until after the FA Cup Final. - By Oliver Holt [mirror.co.uk]

Podoba mi się nowa ksywka dla Didiera. Podoba mi się też to zdjęcie

Ciekawe jakby wyglądał przy Shaqu [o gigantach jak big z czy yao nie wspominam]? I ciekawe ile by się podnosił z boiska po takim zderzeniu? Obstawiam, że przy jego zdolnościach bylaby to 3-miesięczna kontuzja